Ciekawostki

„Listopad” 

Złote, żółte i czerwone opadają liście z drzew,
zwiędłe liście w obcą stronę pozanosił wiatru wiew.

Nasza chata niebogata, wiatr przewiewa ją na wskroś,
i przelata i kołata, jakby do drzwi pukał ktoś.

W mokrych cieniach listopada może ktoś zabłąkał się?
Nie, to tylko pies ujada; pomyśl także i o psie.

Strach na wróble wiatru słucha, sam się boi biedny strach,
dmucha plucha-zawierucha, całe szyby stoją w łzach.

Jakiś wątły wóz na szosie ugrzązł w błocie aż po oś,
skrzypią, jęczą w deszczu osie, jakby właśnie płakał ktoś.

Mgły na polach, ciemność w lesie, drga jesieni smutny ton,
przyjdzie wieczór i przyniesie sny i mgły, i stada wron.

Wyjść się nie chce spod kożucha, blady promyk światła zgasł,
dmucha plucha-zawierucha, zimno, ciemno, spać już czas.

Jan Brzechwa

 

5. 11. Dzień Postaci z Bajek

Czytajmy dzieciom bajki

Często rodzice wolą dać dziecku smartfona, żeby się czymś zajęło, niż poświęcić trochę czasu na przeczytanie mu bajki. A to błąd, bo książki powinny być dla najmłodszych tak samo naturalne, jak bieganie czy zabawa.

Dlaczego warto czytać dzieciom? Co daje im czytanie bajek? Czy to tak samo ważne, jak rozwój fizyczny?

Czytanie wpływa wszechstronnie, wypełnia wszystkie przestrzenie rozwoju dziecka: intelekt, emocje, także rozwój społeczny, ale i wiele innych, niezdefiniowanych obszarów, bo każdy moment czytania i każdy tekst inaczej działa na dziecko. Czytanie stymuluje rozwój intelektualny, przyspiesza rozwój mowy, rozwija umiejętności komunikacyjne, rozbudowuje pamięć, pobudza do kreatywności, tworzenia rzeczywistości poprzez słowa i różne pomysły działań – dziecko samo kreuje swoje zabawy na podstawie tego, co czyta. Czytanie buduje zdolności przeżywania: dostrzegania, nazywania emocji i odczuwania ich, nawet tych najsilniejszych, w sposób bezpieczny. Przeżycia są „ukryte” w bohaterze bajki, historie i bohaterowie budują w dzieciach odwagę do wyrażania uczuć. Czytanie to czynność niespieszna – pozostawia pole i przestrzeń, by dziecko uczyło się procesu przemyśliwania i rozumienia spraw. Czytając nie tylko przyjmuje bodźce i reaguje na nie – może je przepracować, ocenić, ustosunkować się do nich.

Dziecko uczy się poprzez doświadczenie i jeśli mamy do czynienia z dzieckiem aktywnym, potrzebującym ruchu, to zdobywa wiedzę o otaczającym świecie poprzez ekspansję, ruch, działanie. I być może nakłanianie go do czytania nie zaspokoi potrzeby eksploracji i uczenia się. Natomiast na pewno czytanie to aktywność, która powinna być obecna w wychowaniu, to znaczy być jednym z elementów tego, co na co dzień robimy z dzieckiem. Przynosi efekty później, na przykład w przygotowaniu dziecka do szkoły, w sferze zdolności językowych.

Różnice pomiędzy dziećmi mającymi stały kontakt z książką, a tymi, którym nie czytano i same nie sięgają do lektur, mogą objawiać się na wiele sposobów już u kilkulatków, a wyraźniejsze stają się w szkole. Czytanie lub jego brak często „słychać” w języku dziecka, ono też wpływa na wrażliwość: zdolność reagowania na świat, innych ludzi. Ale to są jedne z wielu zdolności wymagających troskliwego kształcenia u dzieci. Bo czy „zacofanym” nazwalibyśmy dziecko, które nie potrafi pływać?

Czytanie warto traktować jak element naturalnego i wszechstronnego kształtowania osobowości, jak jazdę na rowerze, rysowanie czy mycie rąk przed obiadem.
Jeżeli dziecko rozwija się w przeświadczeniu, że książki są obecne w życiu rodziny, jeżeli widzi na co dzień, że rodzice czytają, a książki są czymś wpisanym w codzienność, to staną się one stałym, naturalnym elementem jego świata. Dziecko  przejmie czytanie odruchowo, nie będzie musiało się zastanawiać, jaką ma to wartość. Sięgnie spontanicznie po książkę i nie będzie trzeba specjalnie rozbudzać ciekawości i chęci czytania. Przekonanie, że warto czytać, będzie już stale obecne w świadomości małego człowieka. Dlatego szkoła nie będzie musiała go uczyć czytania jako czynności obcej czy nowej.  Stanie się kontynuacją, trochę innym spojrzeniem na czytanie. Ważne, by nie przymuszać dzieci do czytania, bo można tym spowodować trwały uraz. Czas spędzony z książką powinien kojarzyć się z przyjemnością, szczęśliwą chwilą. Szkolna nauka czytania bywa dla dzieci stresem, bo czytają publicznie, często pokonując wstyd. Jeśli wcześniej uda się wytworzyć w dziecku dobre, pogodne skojarzenia, czytanie nie będzie dla niego wysiłkiem, tylko radością. Tylko czytanie umożliwia „wejście” w historię i głębokie przeżywanie.

Oglądając bajkę dziecko jest odbiorcą gotowego zestawu skojarzeń, estetycznych wyobrażeń.

Może na nie reagować, ale nie ma szansy ich współtworzyć. Czytanie to coś, co dzieje się w relacji: kiedy oglądamy wspólnie z dzieckiem bajkę w telewizji, to jesteśmy bierni, dekodujemy obrazy. Skupiamy uwagę na nich, nie na przeżyciach. Natomiast czytanie to coś, co się dzieje w porozumieniu, dziecko ma takie poczucie, że rodzic czytając jest blisko, poświęca mu uwagę. Jest też przewodnikiem, który przeżywa to samo, co dziecko – po swojemu, jako dorosły – ale tak buduje się poczucie bliskości i wzajemności. Czytając, dorosły bardziej się angażuje: zmienia ton głosu, komunikuje się z dzieckiem niewerbalnie, bo czyta całym ciałem. Niektórzy rodzice mają taki dar aktorski, że ubarwiają tekst mową ciała, gestykulacją. Dziecko odbiera takie zachowania bardzo pozytywnie i reaguje na nie. Wspólne oglądanie telewizji nie daje takich możliwości. Czytanie, to proces twórczy – kreuje wyobraźnię, dotyka fantazji i uczuć. Obraz telewizyjny nie ma takiej siły. Warto sięgać po teksty literacko wartościowe, jeśli chodzi o czystość języka, ale też formę i przekaz dostosowany do wieku dziecka, treści, ilustracje. Warto sięgać po to, co polecają autorytety w zależności od wieku małego czytelnika. Warto też sięgać do tego, na czym my byliśmy wychowywani, to ważna sprawa, żeby pokazać dziecku naszą historię życia, też poprzez książki, bajki. Nawet jeśli nie będzie to wzbudzało zainteresowania, bo wiadomo, że współcześnie dzieci żyją w stechnicyzowanej rzeczywistości i może te historie z naszego dzieciństwa wydawały się czasami zbyt proste, może nie było w nich aż tak wartkiej akcji; to już sam fakt, że tę samą bajkę czytała moja babcia mojej mamie, jest narracją, przekazem rodzinnym, który warto pielęgnować.

Książki dla dzieci mają się lepiej niż kiedykolwiek i jest w czym wybierać. Powstają wydawnictwa specjalizujące się w starannym doborze oferty, publikujące książki piękne i wartościowe literacko. Dobrych książek warto szukać w małych oficynach, często zakładanych z miłości do książek, nie dla zysku. Tam można znaleźć zarówno klasyki w odświeżonej estetyce, jak i zupełnie nowe tytuły opisujące aktualny świat. Książkami dziecięcymi także rządzą mody. Teraz na topie są niezwykłe tematy: bestsellerami stają się oryginalne opowieści o brudzie czy kłótniach rodziców. To często znakomite książki, stworzone z myślą o wrażliwości dzieci, pięknie ilustrowane, pomagające mówić w rodzinie o sprawach trudnych.

Czytanie jest sprawą codzienną, podstawową, bez której nie da się funkcjonować. Wszyscy czytamy, nie tylko klasycznie rozumiane teksty – także obrazy, wykresy, hasła, wszystko, co wyświetla się na ekranach urządzeń – i czerpiemy z nich wiedzę o świecie. Zamiast załamywać ręce nad „staroświeckim czytaniem”, warto je uprawiać jako oczywistą, codzienną aktywność. Jedną z wielu, bez których życie byłoby nie do zniesienia.
Ludzie sami dostrzegają potrzebę powrotu do tego typu, co w jakiś sposób dawało możliwość budowania relacji. Książki to też dobry pomysł na powrót do spraw, które kiedyś uznawaliśmy za wartościowe, przede wszystkim tradycji wspólnego rodzinnego czytania. Wyrosło pokolenie rodziców, które nie mają w domu telewizora, a książki. Ważnym wydarzeniem rodzinnym są też targi książki – to atrakcja wielopokoleniowa. Czasy są takie, że można wybrać, jak chcemy wychowywać dzieci – czy z książkami, czy bez nich. Na pewno warto znajdować środowiska, które mogą nas w tym wyborze wspierać i ludzi, którzy mają podobne spojrzenie. Być może nasze dzieci będą czytały książki w wersji elektronicznej i nie należy się tego bać. To zmiana – wcale nie jest powiedziane, że na gorsze. Jeżeli dziecko chce przeczytać książkę na I Padzie i ściągnąć sobie jakąś aplikację, nie należy mu tego zabraniać, bo to także forma czytania, przyjemnego spędzania czasu z opowieścią.

przygotowała

mgr Katarzyna Leszczyńska – Adamczyk

na podstawie wywiadu przeprowadzonego z

Agnieszką Carrasco – Żylicz – psychologiem dziecięcym, psychoterapeutką

i specjalistką od bajko terapii

oraz Pauliną Wilk – pisarką, reportażystką, autorką bajek dla dzieci.

11 listopada – Dzień Niepodległości

 

„Katechizm polskiego dziecka”

Kto ty jesteś? – Polak mały.
Jaki znak twój? – Orzeł biały.
Gdzie ty mieszkasz? – Między swymi.
W jakim kraju? – W polskiej ziemi.
Czym ta ziemia? – Mą ojczyzną.
Czym zdobyta? – Krwią i blizną.
Czy ją kochasz? – Kocham szczerze.
A w co wierzysz? W Polskę wierzę.

 Władysław Bełza

„11 listopada”

W historii Polski, tak się składa, był kiedyś ponad wiek niewoli.

Jedenastego listopada nasz kraj z niewoli się wyzwolił.

I wtedy myśl powstała taka, by przez szacunek dla przeszłości

ten dzień na zawsze dla Polaka  pozostał Dniem Niepodległości.

Marcin Brykczyński

 

Narodowe Święto Niepodległości to święto, które corocznie obchodzimy w dniu 11 listopada dla upamiętnienia odzyskania niepodległości przez Polskę. Od lat kojarzy nam się ono z hucznymi paradami w różnych miastach, marszami w stolicy, biegami niepodległościowymi, patriotycznymi koncertami i wszystkim tym, co sprawiało, że Polacy tłumnie wychodzą z domów, by cieszyć się niepodległości, którą Polska odzyskała 104 lata temu.

 

Kilka słów o historii

Od kiedy Polacy świętują właśnie 11 listopada?

Data ta jest datą umowną, przyjętą jako oficjalny Dzień Niepodległości w 1973 roku. Nawiązuje ona do terminu zakończenia I wojny światowej w 1918 roku i odzyskania niepodległości przez Polskę po 123 latach zaborów.  To właśnie 11 listopada podpisano rozejm w Compiegne, który ostatecznie potwierdził klęskę Niemiec w wojnie, do Polski zaś w tym czasie powrócił Józef Piłsudski, któremu Rada Regencyjna przekazała naczelne dowództwo nad podległym jej Wojskiem Polskim. 

Niestety, Polacy niezbyt długo mieli okazję celebrować to święto, ponieważ już w 1945 roku, po zakończeniu II wojny światowej, zostało ono zniesione przez władze komunistyczne i przywrócono je dopiero w roku 1989. Obecnie jest to jedno z dwóch najważniejszych świąt państwowych w Polsce, obok Święta 3 Maja. To dzień ustawowo wolny od pracy.

25 listopada obchodzimy

Światowy  Dzień Pluszowego Misia

Miękki, puchaty i taki z łatką. 25 listopada swoje święto obchodzi najmilsza zabawka, najlepszy przyjaciel dzieci i niezastąpiona przytulanka przy zasypianiu – Pluszowy Miś. Mimo coraz nowocześniejszych i coraz bardziej atrakcyjnych zabawek, moda na misie nie przemija, bo „czy to jutro, czy to dziś, wszystkim jest potrzebny Miś!”

Garść misiowych faktów

Światowy Dzień Pluszowego Misia ustanowiono dokładnie w setną rocznicę powstania maskotki – w 2002 roku. Wszystko zaczęło się jednak dużo wcześniej.

W 1902 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Teodor Roosvelt, wybrał się na polowanie. Po kilku godzinach bezskutecznych łowów, jeden z towarzyszy prezydenta postrzelił małego niedźwiadka i zaprowadził go do Roosvelta. Prezydent ujrzawszy przerażone zwierzątko, kazał je natychmiast uwolnić. Jeden ze świadków tego zdarzenia uwiecznił historię niedźwiadka na rysunku w waszyngtońskiej gazecie, którą czytał producent zabawek… Od tego momentu zaczęto wykorzystywać zdrobniałe imię prezydenta i sprzedawać maskotki pod nazwą Teddy Bear, która dziś w języku angielskim jest określeniem wszystkich pluszowych misiów.
To historia, a jak jest dzisiaj?

Nasze misie, miśki, misiaczki…

Chyba nie ma domu, w którym na półce, na łóżku lub fotelu nie siedzi miś. Na pewno każdy z nas miał lub ma swojego ulubionego pluszowego misia. Może to być zupełnie mały bury Miś, odrobinę zapomniany, mieszkający w pudle na strychu lub w pawlaczu albo piękny i kolorowy zamieszkujący dziecinne łóżko.

Może to być zupełnie malutki Misio, którego nosimy „na szczęście” przy kluczach lub w portfelu, czy wreszcie jeden z Wielkich i Sławnych Misiów, o których mówi się wszędzie i o których głośno niemal w każdej części świata – Kubuś Puchatek, Miś Paddington, Miś Uszatek. Może to być Miś, który posiada piękne imię ku czci zacnych przodków a może to być Miś zupełnie bez imienia.

Miś Pluszowy, a szczególnie ten nasz, wyjątkowy i ukochany, nie jest zwykłą, pluszową zabawką. Nie, nie! Taki Miś, po to misiem jest, żeby było kogo tulić, kiedy pada deszcz. Ma duże uszy, żeby mieć coś do targania i kochania. W końcu Miś ma bardzo miękkie łapki, za które możemy trzymać, kiedy tylko chcemy.

Bajka terapeutyczna o Ignasiu i misiu Patysiu

Dzieci kłóciły się, kto ma rację i powinien zacząć zabawę.

–  Aniołek, fiołek, różyczka, bez, konwalia, walia… – powtarzał Ignaś.

– Teraz ja! Ja będę pierwszy, ja lepiej szukam – denerwował się Piotrek.
–  Ja chcę,  już dawno nie byłam pierwsza – wołała Patrycja.

Ignaś trzymał pod pachą swego ukochanego misia i był coraz bardziej zdenerwowany. „Oni nie umieją się bawić” – myślał. Był pewien, że ma rację. On pierwszy wymyślił zabawę w chowanego i zaczął wyliczankę. Dlaczego tak jest, że wszyscy mają inne zdanie? Ignaś nie słuchał już swoich kolegów, obrażony i zły poszedł z misiem Patysiem do domu. Myślał w duchu, że tylko on go rozumie. Położył się na zielonym dywanie i usnął.

– Pobudka wstać! Do ciebie mówię! Nie odwracaj się, Ignacy! – krzyczał miś Patyś. – Aniołek, fiołek, różyczka, bez… Wszyscy powtarzamy razem: aniołek, fiołek, różyczka, bez, konwalia, walia… I jeszcze raz.

Wielka i puszysta głowa misia Patysia odwracała się w lewo i w prawo. Miś rozkazywał i wydawała polecenia. Wszystkie koniki, żołnierzyki, nawet samochodziki, koparki i Batman recytowali: aniołek, fikołek…  To ma być miły, puszysty i pluszowy miś!? Zabawki się go boją! Nawet Bob Budowniczy stał przed nim na baczność. W rękach trzymał ciężki młot i wymachiwał nim na komendę. Cały pokój był bardzo uporządkowany i podzielony na części.

Wszyscy znali swoje miejsce, chociaż wybrał im je miś. Ignaś był niezadowolony, nie podobało mu się to, co robił Patyś.

Nagle powiał wiatr. Otworzyło się okno i wleciał motyl z wielkimi i kolorowymi skrzydłami. Pewnie zabłądził. Może zgubił swoich braci albo żonę. Patyś i zabawki patrzyły na niego. Miś przestał wydawać rozkazy, Bob Budowniczy opuścił na dywan ciężki młot, Batman otworzył buzię ze zdziwienia, a żołnierzyki poodwracały się we wszystkie strony. Wiatr wiał w lewo, a potem w prawo, w górę i w dół. Motyl próbował utrzymać się w powietrzu z rozpostartymi skrzydłami. Różnobarwne wzory wirowały w powietrzu. Tworzyły jakby serpentynę na przemian z uderzającym błyskiem słońca. Skrzydła falowały na wietrze. Czułki motyla jak dwie czarodziejskie różdżki wskazywały kierunek wiatru. Tworzyły spiralę.

– Ależ on jest inny od nas – myślały zabawki. – Czy unosi kolory w powietrzu, czy one jego unoszą. Przeszkadza nam. Wprowadza zamieszanie. I jeszcze tak zimno. Ruch powietrza w pokoju to tylko bałagan. Patysiowi zakręciło się w głowie. Zemdlał.

– Aniołek, fiołek, różyczka, bez… Wstawaj Ignasiu. Jest dzień, a ty śpisz.

Chłopiec uniósł głowę, ale bał się, że zostanie znowu skarcony przez misia Patysia, że będzie musiał wykonywać jego rozkazy. Zobaczył jednak w drzwiach swego pokoju Patrycję, która stała na jednej nodze; zawsze tak robiła, gdy czegoś chciała. Machała rączką w stronę Ignasia.

– Chodź się z nami bawić, Ignasiu. Przecież każdy może mieć inne zdanie. Nikt nie powinien rozkazywać. Chcemy razem się bawić. Teraz ty zaczniesz zabawę.

Ignaś patrzył z ulgą na Patrycję. Obok niego na dywanie leżał miś Patyś, a pod sufitem krążył barwny motyl.

Celina Zubrycka

przygotowała mgr Katarzyna Leszczyńska – Adamczyk

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Wszystkie zasady ich używania wraz z informacjami o sposobie wyrażania i cofania zgody na używanie cookies, opisaliśmy w Polityce Prywatności.Korzystając z serwisu akceptujesz jej postanowienia. Więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close