Listopad
Już listopad nas pozdrawia, długie noce zapowiada.
Wieczorami czyta bajki i układa rymowanki.
W listopadzie często pada, wieje wiatr i liść opada.
Jesień nam się rozgościła – gdzieś tam czai się już zima…
♥
Samodzielność – inwestycja w przyszłość
Dobre podstawy
Przychodzi moment w życiu dziecka, że chce być ono samodzielne. Bywa, że krzyczy:
„Ja sam!”. Nie chce, by go wyręczać. Pokazuje, że jest gotowe, by opanować wiele nowych umiejętności. Naśladuje rodziców, pomaga w różnych obowiązkach domowych, np. przynoszeniu sztućców, podawaniu przedmiotów, mieszaniu potraw. Daje już rade zapamiętać i powtórzyć sekwencję, np. odkręcam kran, teraz mydło, pocieram, wycieram i zakręcam wodę. Zdaje sobie coraz lepiej sprawę, jakie są ogólne zasady działania, np. najpierw jeden but, potem drugi but. To ważne, aby także rodzice uznali, że to dobry czas do nabywania przez maluszka coraz to liczniejszych umiejętności.
Filar adaptacji
Samodzielność to jeden z trzech głównych obszarów (obok umiejętności rozstawania się i nawiązywania nowych kontaktów z rówieśnikami), który determinuje jakość przystosowania się dziecka do nowych warunków. Jeśli maluch dobrze sobie radzi z codziennymi czynnościami w domu, ma szansę poradzić sobie także w innych warunkach. Gdy sprawnie ubiera się w swoim pokoju, bardzo prawdopodobne, że równie szybko ubierze się w sali przedszkolnej. Im dziecko więcej potrafi, tym napotyka mniej trudności i mniej się męczy.
Obszary samodzielności
Najczęściej pojęcie samodzielności kojarzy się z czynnościami samoobsługowymi, takimi jak: jedzenie, picie, mycie i wycieranie rąk, wykonywanie czynności fizjologicznych, rozbieranie i ubieranie, zakładanie obuwia. Do bardziej złożonych umiejętności, które przydają się w przedszkolu, należy samodzielne zasypianie – leżakowanie. Ta umiejętność obejmuje cała długą sekwencje działań prowadzących do tego, by zasnąć. Inną umiejętnością, która bardzo przydaje się w życiu przedszkolnym, jest zdolność organizowania sobie czasu wolnego, zabawy – zajmowanie się sobą. Trzylatek rozwija także umiejętność samokontroli, np. zauważa, że ma brudne ręce i chce je umyć. Jest jeszcze samodzielność związana z relacjami. Gdy dziecko potrafi poprosić o pomoc, powiedzieć nauczycielce lub innym dzieciom, czego potrzebuje lub nie chce. Tak rozumiana samodzielność wiąże się z umiejętnościami językowymi, rozpoznawaniem swoich potrzeb i odwagą.
Owoce samodzielności
Maluch, który może sam zmierzyć się z różnymi obowiązkami, nabiera do siebie zaufania. Ma poczucie, że „da radę” i ufnie podchodzi do kolejnych nowości. Będzie umiał decydować o sobie, bo nie będzie czekać za każdym razem na polecenie czy podpowiedź dorosłego. Będzie wiedział, co ma zrobić – i to zrobi. Coraz sprawniej, więc także z coraz większą satysfakcją. „Ja potrafię”. „Ja umiem”. W taki sposób buduje się poczucie własnej wartości i sprawstwa, wpływu na rzeczywistość.
Dla rodziców wspieranie samodzielności dziecka oznacza nie tylko dbanie o jego rozwój psychiczny, lecz także przekłada się na szybsze wyjście z domu, sprawniejsze mycie i zasypianie dziecka, spokojne zasiadanie przy stole do wspólnego posiłku. Mniej obowiązków, więcej przyjemności i czadu wolnego. Warto.
Jak wspierać samodzielność dziecka?
Być otwartym na sygnały ze strony dziecka. Dziecko często sygnalizuje słownie lub własnym zachowaniem, że chce zrobić coś samo. Czasami wydaje się to zbyt trudne lub wręcz niebezpieczne. Warto jednak rozważyć, czy nasza obawa, by nie stało się nic złego, nie jest jedyną przeszkodą. Niekiedy, gdy widzimy, że maluch czegoś potrzebuje, wystarczy poczekać chwilę, by przekonać się, że sam potrafi po to sięgnąć.
Stopniować trudności
Pomiędzy zupełną samodzielnością a pomaganiem dziecku we wszystkim jest wiele stopni możliwości, wariantów. Na początku nauki wspinania się na drabinkę rodzic może trzymać maluszka za rękę, potem być blisko, by zaasekurować ewentualny upadek, po pewnym czasie wystarczy, że rodzic będzie śledzić poczynania dziecka wzrokiem z pewnej odległości i podpowiadać: „Teraz druga noga”, by na koniec uznać: „Świetnie radzisz sobie sam, będę na ławce, gdybyś czegoś potrzebował – zawołaj”.
Dbać o bezpieczeństwo
Ta zasada nie podlega dyskusji czy negocjacjom. To my, dorośli, mamy lepszy ogląd sytuacji i możemy rozważyć wszelkie szanse i pułapki. Trzeba pamiętać, że warunki bezpieczeństwa zmieniają się wraz z wiekiem dziecka. To, co jest nieodpowiednie dla dwulatka, dla trzylatka może być już zupełnie oczywiste.
Wyrażać oczekiwania
Oczywiście nie zawsze jest tak, że to dziecko chce coś robić samo. Często rodzice dostrzegają, że czas już na naukę wkładania butów czy jedzenia widelcem. Niekiedy dzieci protestują. Nie chcą same czegoś robić, bo dotąd zawsze ktoś wkładał im buty, karmił Trudno zrezygnować z przywileju bycia wyręczanym. Potrzebne jest jasne wyrażenie oczekiwania wobec malucha: „Teraz już sam zakładaj czapkę”, zameldowanie tego, o co nam chodzi: „Pokażę ci jak to zrobić”, wsparcie wysiłków: „Pomogę ci na początku” i wzmocnienie pozytywne wysiłków( nie tylko efektów): „Dobrze ci poszło, udało się!”.
Tyle wokół się dzieje
Przedszkolna adaptacja wiąże się z dużym stresem zarówno dla dziecka, jak i dla dorosłych: nauczycieli, rodziców. Nic dziwnego, że maluch w tym czasie może odreagować napięcie. Także poprzez kontrolę pęcherza i jelit (lub jej brak). Są dzieci, które przez cały dzień powstrzymują się od pójścia do toalety, są takie, które biegają tam co chwilę.
W przedszkolu do tego tyle się dzieje: ktoś biega po sali, pani włączyła piosenki, Ala przyniosła nową lalkę, Antoś wylał zupę… Trudno się zatem dziwić, że podążający za przedszkolnymi wydarzeniami maluch może niekiedy zapomnieć o skorzystaniu w porę z toalety.
Samodzielność i komunikacja
Co ma wspólnego mówienie z korzystaniem z toalety? Otóż bardzo wiele. W przedszkolu trzeba powiedzieć pani albo zapytać o możliwości skorzystania z toalety. Trzeba odezwać się przy wszystkich, albo na oczach wszystkich przejść trasę do łazienki. Dla bardziej nieśmiałych i uczących się dopiero mówić (zdaniami) dzieci okazuje się to wyzwaniem. Dodatkowo w toalecie trzeba wykonać wiele czynności. Jeśli w domu wyręczamy w tych czynnościach dziecko, będzie ono oczekiwało pomocy od pań w przedszkolu. Dlatego warto zachęcać w domu dzieci do samodzielnego mówienia o swoich potrzebach, do zadawania pytań, proszenia o pomoc. Najlepiej zacząć od zaprzestania zgadywania za dziecko i wyręczania go w sytuacjach, w których może już sobie samo poradzić i pozwolić mu poćwiczyć nowe umiejętności.
Są sytuacje, że dziecku potrafiącemu samodzielnie korzystać z toalety w domu przed pójściem do przedszkola zdarzają się często „mokre wpadki”. Być może chodzi o chwilową dezorganizację związaną z adaptacją przedszkolną, która przy wsparciu osób dorosłych minie po kilku tygodniach. Gdy poczuje się pewniej w przedszkolu, będzie to oznaczać także większą pewność przedszkolnej toalety.
przygotowała mgr Katarzyna Leszczyńska-Adamczyk